Costa-Gavras robi sobie przerwę od kina demaskatorsko-politycznego i dryfuje w stronę subtelnej opowieści o miłości dojrzałych ludzi po przejściach. Czy słusznie? Zdecydowanie, bo dobrze jest próbować różnorodnych tematów. Tym bardziej, że jako reżyser odżywa tu na nowo, nie czuć zmęczenia materiałem, a historia...