Bardzo mi się spodobał, bo jest tak naprawdę o każdym z nas. Aspereger jest dla mnie w tym filmie jedynie pretekstem, żeby poruszyć i wyeksponować ważne tematy, ważne dla każdego człowieka. Strata kogoś bliskiego i problem z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości bez tej osoby. Utrata pracy i próba znalezienia nowej. To jak się w kimś zakochujemy i nie wiemy co dalej z tym zrobić i robimy dziwne, niezręczne rzeczy. Jak jesteśmy zranieni, gdy ktoś komu bezgranicznie ufamy nas okłamie. Jak trudno wyrwać się z miejsca, w które wrośliśmy i przenieść się w inne i że trzeba to zrobić samodzielnie, żeby ruszyć naprzód. Że bywa tak, że różnimy się znacznie od ludzi wokół nas i trudno im nas zrozumieć. To bardzo mi bliskie tematy.
Dochodzi do tego pokonywanie swoich własnych barier, tych dużych i małych. I nienawiść do siebie, że je mamy i nie potrafimy ich przeskoczyć.