Film z założenia miał być wyciskaczem łez i historią miłosną na tle cierpienia. I fajnie. Ale jak dla mnie nie jest zbyt wiarygodny. Angelina wiecznie piękna, czysta, lśniąca - nieważne w jakiej dżungli by się nie znajdowała. Murzyński chłopczyk piszący liściki do Cliva - proszę bez ściem! Chcecie wiedzieć jak wygląda prawdziwy obóz uchodźców w Afryce, to przeczytajcie sobie "Potęgę sławy" ("Cause Celeb") H. Fielding, bo chyba nawet sama tam pracowała i napisała naprawdę niezłą książkę. Po jej przeczytaniu ten film wydaje mi się aż nazbyt banalny! A te dialogi..... szkoda gadać.....