Idąc do kina na przedpremierę, czytając wcześniej opinie, myślałem że ten film to będzie „coś”. Że wychodząc z kina będzie jedno wielkie WOW i chęć obejrzenia ponownie. Tymczasem jest zupełnie na odwrót. Początek intrygujący, tajemniczy. Człowiek nie wie do końca czego się spodziewać, przez co siedzi wpatrzony w ekran w pełnym skupieniu. Niestety z każdą kolejną minutą film zaczął przemieniać się w tanie, perwersyjne romansidło, w dodatku bez większego przekazu jak i również bez możliwości wyciągnięcia ukrytych w fabule wniosków, gdyż takowych tutaj po prostu nie ma a film jest najzwyczajniej w świecie płytki i banalny, mimo iż niebanalny klimat, ujęcia, scenografia sugerują coś zupełnie odwrotnego. W dodatku przeraża fakt, że autorzy filmu, jako główną postać umieścili dziecko… w ciele dorosłej kobiety co prawda, lecz nadal niewinne, poznające dopiero świat dziecko. Ta niewinność, na każdym kroku jest w perwersyjny sposób wykorzystywana przez przewijające się w filmie postacie. Na plus aktorstwo, scenografia, ujęcia, które tworzą niepowtarzalny, nieco dziwny klimat. Jeżeli ktoś idzie do kina aby co kilka minut oglądać sceny zbliżeń intymnych między bohaterami to jak najbardziej polecam. Ja jednak wymagam od filmów znacznie więcej niż klimatycznej otoczki oraz wyżej wspomnianych scen.
niestety filmweb nie pozwala napisać tak krótkiego komemtarza, jaki chciałem dodać do tej recenzji, zatem po wstępie: XD
Ach Ci filmwebowi koneserzy co nie potrafią pogodzić się z tym, że to "wielkie kino" mogło się komuś nie spodobać... wiem wiem, genialna ścieżka dźwiękowa i gra aktorska - dialogi. Przecież to najważniejsze
Oczywiście że film coś przekazuje, jednak jest to przekaz na poziomie bajki dla 3 latków. „Drogie dzieci uważajcie, świat jest zły, niektórzy ludzie będą chcieli was wykorzystać. A, no i w społeczeństwie obowiązują normy więc zachowujmy się adekwatnie do sytuacji. A dziewczynki proszone są o zachowanie czujności gdyż niektórzy mężczyźni potrafią być wobec nich opresyjni”. Jeżeli jest tutaj jakiś ukryty głębiej wątek, który przeoczyłem to zwracam się z prośbą aby ktoś mi o nim napisał. Zapewniam, że w razie czego uderzę się w pierś i powiem „no rzeczywiście”.
Hasła, że tylko mężczyźni są opresyjni dawno obalono. Ilość predatorów jest podobna w obydwu płciach. To jest jeden z niewygodnych faktów, które ten film stara się przemilczeć.
Lol. Przecież Bella w imię swojego rozwoju wykorzystywała wszystkich . Nie mieszaj tego filmu do jakiejś smutnej wojny z "Woke."
Dziecko jest aktywne seksualnie, dla swojego "rozwoju". Przecież to kwintesencja definicji ideologii woke XXI w.
Sorry, nie jestem ekspertem od rozwoju psychofizycznego istot Frankensteinopodobnych. I ty chyba też nie jesteś. To ci wrzucę jeszcze jedną rzecz żebyś mógł mieć desant gastryczny. Nie było powiedziane że dziecko którego mózg został użyty było dziewczynką. Więc film może też być trans. :-D
Haha dobre .. myślałam o tym, że film jest umiejscowiony w świecie heteroseksualnym a o tej możliwości nie pomyślałam, dziękuję:)
Faktycznie. Może jeszcze ten błyskawiczny rozwój i fizjologiczne podejście do seksu Bella zawdzięczała męskiemu mózgowi.
Myślę że gdyby taki był zamiar, gdzieś byłoby wspomnienie że ma coś z mężczyzny czy coś. Z drugiej strony film raczej odrzucał konwenanse i role płciowe więc raczej nie miałoby to znaczenia.
Piękny fikołek. Jeżeli o czymś piszesz, zwłaszcza w ujęciu statystycznym to na Tobie ciąży ciężar potwierdzenia tego.
Nie lubię fake newsów, więc pozwoliłem sobie sprawdzić... Jeśli chodzi o statystyki - oczywiście wszystkie potwierdzają tezę o tym, że zdecydowana większość "predatorów" (czyli jak rozumiem sprawców przemocy seksualnej) to mężczyźni, a większość ofiar to kobiety (statystyki, które znalazłem dostępne są np. na stronie Głównego Urzędu Statystycznego i amerykańskiego Bureau of Justice Statistics, ponadto znaleźć można dosłownie setki artykułów naukowych i badań jak chociażby badanie pt. "Przemoc wobec kobiet. Badanie na poziomie Unii Europejskiej"). Ale faktycznie - znalazłem artykuł w The Independent, który mówi o tym, że według badań UCLA School of Law z 2017 roku, odsetek kobiet, które są lub były w przeszłości sprawczyniami takiej przemocy jest znacznie większy niż wskazywałyby na to statystyki. W badaniach tych nadmieniono jednak, że to WCIĄŻ jest mniejsza liczba niż w przypadku mężczyzn. Ciężko więc zgodzić się ze zdaniem, że "ilość predatorów jest podobna w obydwu płciach." Jedyne badania potwierdzające taką tezę, które udało mi się znaleźć, to "Badania porównawcze oraz diagnoza skali występowania przemocy w rodzinie wśród osób dorosłych i dzieci, z podziałem na poszczególne formy przemocy wraz z opisem charakterystyki ofiar przemocy i sprawców." Badania te jednak dotyczą stricte przemocy w rodzinie, no i również stoją w sprzeczności z np. statystykami polskiej policji
Łap najnowsze badanie z UK "71% of UK men have experienced some form of sexual victimization by a woman" https://www.psypost.org/71-of-uk-men-have-experienced-some-form-of-sexual-victim ization-by-a-woman/
Przeczytałem zarówno artykuł jak i same badania i wciąż nie znalazłem w nich słowa o tym, że ilość kobiet, które są sprawczyniami przemocy jest podobna do ilości mężczyzn, którzy są jej sprawcami. W zasadzie te badania takiego porównania w ogóle nie dokonują. Mówią jedynie o tym, że mężczyźni również w dużym stopniu padają ofiarami przemocy ze strony kobiet (wbrew statystykom) i że jest to również poważny problem - nikt tego nie neguje, napisałem o badaniach z UCLA, w których stwierdzono coś podobnego. Nie zmienia to jednak faktu, że we wszelkich zestawieniach wciąż są to liczby niewspółmierne do liczby kobiet, które padają ofiarami przemocy seksualnej ze strony mężczyzn. Takie jest raczej współczesne stanowisko naukowe w tej sprawie. No i - choć jak najbardziej zgadzam się z tym, że nagłaśnianie problemu mężczyzn doświadczających przemocy jest bardzo potrzebne - na koniec wypada wspomnieć jednak o tym, że miarodajność tych badan, które podesłałeś jest poddana w wątpliwość w tym samym artykule - „However, it should be noted that the study was based on self-reports of an online sample, which leaves quite a bit of room for reporting bias. Additionally, the design of the study does not allow any cause-and-effect inferences to be drawn from the data.”
Istnieje jeszcze coś takiego czego statystyki nie biorą pod uwagę jak "tożsamość ofiary" i jest taką samą patologią naszego ego jak ta przeciwna.
Tak, też bym to widziała inaczej. Dajmy kobietę w roli naukowca i młodego chłopca w roli "dzieła" jej eksperymentu. Dlaczego to zawsze dojrzały mężczyzna musi pokazywać świat młodej kobiecie. Tu wręcz nastolatce.
Definitywnie fabuła ominęła Cię szerokim łukiem, jeśli tylko do takich wniosków doszedłeś. Oczywiście film ma prawo się nie podobać. Jest kontrowersyjny. Jeśli jednak uważasz, że to był jego główny przekaz, to wydaje mi się, że zwyczajnie źle go zrozumiałeś.
Też uważam, że film był prosty w swoich przeslaniach, wręcz łopatologiczny, niestety.
przekaz filmu w skrócie: jak już sie wyzwolisz ze spolecznego konwenansu, wyladujesz z ginem w lapie w posiadlosci po tatusiu. na zdrowie!
koniec końców wracasz do tego, co zbudował patriarchat, bo perspektywa spędzenia reszty życia w burdelu już nie jest taka ciekawa
Po pierwsze nie można się uwolnić od czegoś, co nie istnieje. Bella nie może pozbyć się wstydu i konwenansów, bo ich nie ma. Koniec końców odnalazła to, co jej najbardziej pasuje w tym świecie: nauka, ale raczej bez ambicji tworzenia nowych potworków na skutek eksperymentów zapoczątkowanych przez tatusia. Co do burdelu, praca w nim znużyła Bellę, a jak Bellę coś znużyło, to po prostu przestawała to robić. Ona nie potrafi robić czegokolwiek wbrew sobie: tkwić w męczącej pracy, toksycznym związku, akceptować kłamstwa, zapomnieć o sobie. Na zdrowie.
lol toksyczny związek, czyli sama też była toksyczna bo ideałem nie była, no ale to dla niektórych niewygodny szczegół.
W pełni zgadzam się z recenzją. Dodam, że mnie przeraża obojetność publiki na patoprzekaz tego "dzieła". Widzę że ludzie choć tacy wyjątkowi jako jednostki, dalej działają stadnie jak owieczki . Od wczoraj ocena stabilna 8.2 , a drugie tyle oceniajacyc -zgroza!
No i nie zrozumiałeś. Tam nie chodziło o pokazywania dupczenia, a chyba tylko na to zwróciłeś uwagę.
A np o to że faceci są zainteresowani tylko mentalnym dzieckiem, chcą tylko zniewolić słabszą nieświadomą istotę i są wielce oburzeni gdy ta zaczyna zachowywać się jak oni.
No ja bym np. chciał żeby moje córki były mądre i niezależne, ale żeby ich droga ku temu nie prowadziła poprzez pracę w burdelu.