Przez godzinę i 20 minut oglądałem z zapartym tchem, słuchałem każdego słowa, czekałem na bombę... Bomba nie nadeszła, z balonu zeszło powietrze. Pomysł i wykonanie świetne naprawdę ale zakończenie to rozczarowanie całkowite. Dlatego tylko 6.
No właśnie ... Myślałem nad zakończeniem cały film. Obawiałęm się że skońćzy sie wypadkiem, ale to by było właśnie tandetne. Kazde chyba inne zakończenie spaprałoby film. Moim zdaniem właśnie bomba. To nie film typu Krzyk, że sie zastanawiasz kto zabija i na końcu niespodzianka.
Też zakończenie mnie..zdziwiło, że właściwie nic się nie wydarzyło. Myślałem, że ktoś zginie albo, że po prostu nic mu się nie uda ale może właśnie o to chodziło i reżyser chciał pokazać, że nawet z największych opresji, zachowując spokój i trzeźwoćś umysłu można wyjść nazwijmy to "obronną ręką".
Bardzo fajnie się oglądało. Jedyne co mnie zdumiewa to fakt, że oprócz głównego bohatera cała reszta to jacyś nieudacznicy, histerycy, niedojdy itp. Miałam wrażenie, że za chwilę świat się zawali jeśli Locke nie weźmie wszystkiego w garść.
Mnie się zakończenie podobało, bo po pierwsze mnie zaskoczyło, a po drugie zmusiło do refleksji, a nie spodziewałem się jej. Dlaczego mnie zaskoczyło? Byłem pewien, że wszystko będzie się układać dobrze do 4/5 filmu. Że Locke będzie miał wszystko pod kontrolą. I że na końcu okaże się, że nie tylko zostawia go żona, ale że dziecko rodzi się martwe. Że ten film to przestroga, że nie da się wszystkiego zaplanować i gdy chcesz zbyt dużo naraz, uważaj, bo może ci się wszystko nie udać. Tymczasem okazało się, że coś się jednak Locke udało. I sądząc po tym, jakie demony ojca w nim siedzą od lat, kto wie, czy koniec końców, nie wyszedl z tej nocy zwycięsko. Pokazał, że ma jaja, że chce naprawić beznadziejną sytuację - pokazał to wszystko, czego jego ojciec nie był w stanie pokazać.
Zakończenie przyszło niejako znienacka i było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Też miałem podobne myśli, że wypadek, że krach na budowie, ze dziecko martwe itp , ale to byłoby właśnie to czego się spodziewałem. Dlatego zakończenie zaskoczyło mnie i jak mawiają jurorzy pewnego programu "jestem na tak". Bardzo dobry film.
miałam identyczne odczunia co do końcówki.. choć w sumie gość po części i tak postąpi jak jego ojciec - przecież opuszcza żonę i synów dla nowego dzieciaka. I tak źle i tak niedobrze, ale cóż.. bywa. Film godny polecenia.
a czego się spodziewałeś? ten szmaciarz naprawdę był porządny. myślałem że będzie się cieszył z powikłań, że będzie miał nadzieję dziecko się nie urodzi, a tu miłe zaskoczenie :)
Bomba to by była na koniec, gdyby były te 3 telefony:
1 Telefon:
Dzwoni lekarz położnik ze szpitala, pyta się czy Pan jest ojcem i mówi, że urodził się przez cesarkę zdrowy CZARNOSKÓRY chłopczyk, CZARNOSKÓRY Z z kędzierzawymi włoskami,
2 Telefon:
dzwoni przerażony syn Eddie i krzyczy, że mama się powiesiła na klamce na pasku od spodni, nie oddycha i jest cała sina;
3 Telefon:
dzwoni Donal i zgłasza, że na budowie jest poważna fuszerka, przy któęj pręty i pompy to pryszcz, poważna rzecz do poprawy, zejdzie się z najmniej tydzień czasu, więc ciężarówki z betonem będą musiały jeszcze najmniej tydzień poczekać na wylewkę.
Oglądałeś z zapartym tchem i zakończenie cię rozczarowało? Widocznie coś przegapiłeś - przegapiłeś człowieka.