Ten film nie nadaje się nawet na detox. Zaczyna być interesujący dopiero po nieprzeciętnej dawce klonazepamu w miksie z relanium. Lata tam jakiś niezniszczalny murzyn. Do tego dziwny wątek gejowski dopełnia kiepski obraz tego filmu. Ogólnie film jest cienki jak sik węża.