Jak zobaczyłem scenę z 51 minuty parsknąłem śmiechem,gość złapał rekina ze scyzorykiem w ręku w dodatku ''narysowanego'' to była jedna z najbardziej żałosnych scen w filmie jakie widziałem ! Czy ktoś ogląda te filmy zanim ujrzą światło dzienne?Dziwi mnie to że konstrukcja filmu prosta jak instrukcja cepa a i tak spaprali temat przez nieudolne efekty.Aktorstwo tez drewniane dawno nie słyszałem tak sztucznie wygłaszanych kwestii!
a skąd ci jelonku przyszło do głowy, że poważny filmwebowicz chciałby dyskutować z parskającym śmiechem podplanktonem. Tak na marginesie, to na pewno masz śmiech jak świnia kaszel.
pozdrawiam serdecznie.
oczy mu sie ruszaja, ogon sie rusza to jak narysowany. moze sie toszke wstydzi kamery wiec tak sztywno zagral, ale to jest zywy, najprawdziwszy zarlacz blekitny.