Tom Felton

Thomas Andrew Felton

8,1
25 808 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Tom Felton

Tom Felton - Draco Malfoy

użytkownik usunięty

Daniel Radcliffe, Emma Watson, Rupert Grint, Tom Felton, Hugh Mitchell, Sean Biggerstaff, Bonnie Wright, Jamie Waylett, Josh Herdman, Matthew Lewis, Devon Murray, Harry Melling... Pierwsza trójka to główni bohaterowie. Następna szóstka- postacie drugoplanowe, dwójka ostatnich granicząca z trzecim planem. Reszta to postacie epizodyczne, które pojawiają się jedynie w dwóch-, trzech scenach, wymawiają jedynie kilkuzdaniowe kwestie. Co nie znaczy, że nie mamy ich nie zauważać. Stanowią jedynie kawałek tła filmów o Harrym Potterze, ale pamiętajmy, że z kawałków świat się składa. Ta recenzja, ten artykuł będzie w całości oceną gry tej dwunastki. Dlaczego dwunastki? Wiadomo - liczba magiczna...


SEAN BIGGERSTAFF (OLIVER WOOD)

Olivera Wooda poznajemy w "Kamieniu Filozoficznym", kiedy profesor McGonagall po pierwszej lekcji latania pierwszaków zapoznaje go z Harrym. "To jest Oliver Wood", mówi, "to jest Harry Potter. Wood, znalazłam ci szukającego". Nie będę tłumaczył, kim jest szukający, wspomnę jedynie, że to jeden z graczy w Quidditcha, słynną grę wymyśloną przez J. K. Rowling. Wood jest kapitanem drużyny Gryfonów, czyli mieszkańców domu studenckiego Gryffindor w Hogwarcie, szkole czarodziejów, której przedstawiać raczej nie trzeba. Już w scenie, w której zapoznaje Harry'ego z zasadami gry w Quidditcha, rozumiemy, dlaczego to właśnie on jest kapitanem drużyny. Jest sympatycznym, miłym, otwartym, dobrze wychowanym młodzieńcem, takim, który bierze pod swoje skrzydła zagubionych w nowej szkole pierwszaków. Ma piętnaście lat, ale wydaje się o wiele doroślejszy. Jest poważny, nie ponosi go zabawa. Nie obserwujemy zbyt wielu scen z jego udziałem, ale doskonale rozumiemy, że Wood to odpowiedzialny kolega, do którego zawsze można się zwrócić o pomoc. Rolę Olivera Chris Columbus, reżyser filmu, powierzył Seanowi Biggerstaffowi, chłopakowi pochodzącemu z Glasgow. Chyba to w większej mierze dzięki jego umiejętnością Wood wychodzi na ekranie tak a nie inaczej. Wyciska on maksimum z postaci ukazanej w książce, mimo że na ekranie pojawia się jedynie kilka razy. Jest naturalny, nie ma w nim ani cienia fałszu. Wiemy, że jest to osoba, na której można polegać.


TOM FELTON (DRACO MALFOY)

Arystokrata świadomy w stu procentach swojej błękitnej krwi. Pojawia się już w "Kamieniu Filozoficznym" jako ulizany złośliwy chłopczyk, donosiciel i lizus, który uśmiecha się tajemniczo i wykorzystuje każdą okazję, aby dopiec tym, którzy za nim nie przepadają. Zostaje przydzielony do Slytherinu, domu, z którego wyszedł Lord Voldemort. Nie, doprawdy, panicz Malfoy nie jest uroczym, sympatycznym dzieckiem. W "Komnacie Tajemnic" Chris Columbus rzuca na tą postać nieco więcej światła. Poznajemy Malfoya coraz lepiej, choć usunięto z wersji kinowej scenę, która bardzo dużo o nim mówi, zostawiając ją jedynie w dodatkach. Jest to scena, w której Draco i jego ojciec, Lucius Malfoy, wchodzą do sklepu na ulicy Śmiertelnego Nokturnu. Relacje między ojcem i synem bardzo dużo mówią zarówno o chłopcu, jak i Luciusu. Draco nie mówi do niego "tato", tylko "ojcze". O czym ma to świadczyć? Odrzucamy natychmiast wersję, że to z szacunku lub dla zachowania tradycji. Więc może ze strachu? Może chłopak nie jest tak zupełnie zły, jak nam się wydawało? Może jego antypatia nie jest wrodzona? Może to jedynie ślad po wychowaniu, jaki zgotował mu ojciec? Wątpimy, aby chłopak "nawrócił" się w dalszych opowieściach, ale czujemy, że z Malfoyem związane będzie jedno z silniejszych przesłań i że ten bohater odegra dużą rolę w następnych częściach. Malfoy nie jest też dzieckiem grzecznym. Używa wulgarnych słów, umie obrazić w najgorszy sposób - za przykład może posłużyć epizod, podczas którego nazywa on Hermionę (Emma Watson) "szlamą", co znaczy tyle co "brudna krew" i jest jednym z gorszych przekleństw w czarodziejskim świecie. Jest złośliwy. Złe strony jego charakteru pogłębiają się. Nie boi się śmierci swoich wrogów, mówi o niej lekko, z przyjemnością i uśmiechem na twarzy. Nawet swoich "najlepszych przyjaciół", a raczej "ochronę", rówieśników Vincenta Crabbe'a (Jamie Waylett) i Gregory'ego Goyle'a (Josh Herdman), traktuje jak psy, jak śmiecie. Uważa się za nie wiadomo jak inteligentnego i bystrego. No i jest ulubieńcem Snape'a, najmniej sympatycznego nauczyciela, który jednak pod surową i mroczną maską kryje ciepłe serce.
W rolę Malfoya wcielił się Tom Felton. "Kamień filozoficzny" nie był jego debiutem. Debiutował przedtem brytyjskim serialu "Bugs" przedtem 1995 roku, potem wystąpił w "Pożyczalskich" w roli Peagreeane'a Clocka, a następnie w obu częściach "Second Sight". Można go było zapamiętać z "Anny i Króla" z Jodie Foster, gdzie grał jej małego synka Louisa. Chłopiec perfekcyjnie wcielił się w jedną z najsłynniejszych dziecięcych czarnych charakterów drugiej połowy XX wieku. Możemy się domyślić, że dużo nad nią pracował. Widzimy na ekranie aniołka, który jest potworem...


RUPERT GRINT (RONALD WEASLEY)

Ronald Weasley, w skrócie Ron, to najlepszy przyjaciel Harry'ego Pottera (Daniel Radcliffe) i Hermiony Granger (Emma Watson), jedna z najkomiczniejszych postaci tym bardziej w drugiej części opowieści, chłopiec z biednej, choć uczciwej rodziny. Z tłumu innych uczniów wyróżniają go: złamana różdżka, stare szaty, niezbyt bystry wyraz twarzy, wielkie serce i rude włosy. Rona poznajemy w pociągu, którym Harry poraz pierwszy jedzie do Hogwartu. Harry siedzi i patrzy za okno, kiedy rozlega się czyjś głos: "można usiąść? Wszystkie przedziały są pełne". Harry ogląda się i widzi sympatycznego rudzielca z brudnym nosem. "Proszę, siadaj", mówi, rudzielec siada. "Jestem Ron. Ron Weasley, a ty?", przedstawia się. "Harry. Harry Potter", mówi Harry, a na dźwięk tego imienia Ron robi wielkie oczy. Chyba nigdy nie podejrzewał, że wsiadając do pociągu, po raz pierwszy jadąc do szkoły, od razu natknie się na chłopca-legendę? Chwilę później robi takie same oczy na widok monet Harry'ego: doskonale rozumiemy, z jakiej biednej rodziny pochodzi. Na widok kanapki, którą dostał od matki z domu, robi nam się go żal. Jego żarłoczność nie razi i nie oburza. Przecież rzadko mógł się opychać słodyczami - może nawet wcale.
O Ronie można powiedzieć wiele. Nie jest tak inteligentny jak Hermiona, nie jest ta zdecydowany w działaniu jak ona i Harry, nie jest tak odważny. Ale umie pokonać swój strach. W pierwszej części jest gotów poświęcić życie nie tylko dla przyjaciół, ale i całego świata. Dzielnie jedzie na wielkiej figurze skoczka i czeka, jak zbliży się do niego biały hetman. W "Komancie Tajemnic" idzie do lasu za pająkami - a pająki są właśnie tą rzeczą, której boi się najbardziej. Nie zawsze postępuje mądrze, robi czasami głupie rzeczy. Ale jest tak sympatyczny, że nie wypada go nie lubić.
W rolę Rona wcielił się Rupert Grint. Był to jego debiut nie tylko ekranowy: nie występował przedtem w ogóle przed kamerą, a jedynie w teatrzykach szkolnych. O rolę w "Harrym Potterze" bił się dzielnie. Nie został zakwalifikowany na pierwszym castingu, wysłał więc producentowi kasetę, na której czytał fragmenty "Kamienia Filozoficznego". Zauważono go. I, dzięki Bogu, bo Rupert wydaje się być ostatnią osobą, o której można byłoby powiedzieć, że nie pasuje do tej roli. Nie zgadzam się z opinią, że reżyser źle zrobił, powierzając mu tę rolę, bo Ron powinien być bardzo wysoki i bardzo chudy, obdarzony wielkimi dłońmi i wielkimi stopami i przede wszystkim bardzo piegowaty. Nie zgadzam się z tym zupełnie. Chłopak idealnie pasuje do tej postaci. Choć piegów mu brakuje, fakt, ale nie jest to rzecz, która mogłaby go przekreślić. Gra rewelacyjnie głupiutkiego i gapowatego chłopca gotowego na wszystko.
Oprócz roli Rona Grint zagrał też w filmie Petera Hewitta "Marzenia do spełnienia" jako Alan. Nie oglądałem tego filmu, ale słyszałem, że jest słaby, sam pomysł, bo czytałem streszczenia, wydawał mi się głupi. Ale wątpię, aby chłopiec skończył na tego typu produkcjach.


JOSH HERDMAN (GREGORY GOYLE)

Draco Malfoy (Tom Felton) ma dwóch kolegów-goryli, którzy nie odstępują go na krok. Są to Gregory Goyle i Vincent Crabbe (Jamie Waylett), ograniczone osiłki, które prawdopodobnie nie nauczyły się jeszcze czytać. W pierwszej części nawet nic nie mówią, ale w drugiej pojawiają się, aby Harry (Daniel Radcliffe) i Ron (Rupert Grint) mogli się w nich zamienić i wyciągnąć z Malfoya pewną tajemnicę. Goryle nie są bynajmniej super interesującymi postaciami, jednak występują w centrum jednej z najzabawniejszych scen, i choćby dlatego warto zwrócić na nich przez chwilę uwagę. Jeśli przyjrzymy się Joshowi Herdmanowi, który gra przystojniejszego z nich, Goyle'a, zauważymy, że chwilami Columbus bardzo dba o detale. Gra epizodycznych postaci nie razi, jest prosta, ale naturalna. Brawa, panie Columbus!


MATTHEW LEWIS (NEVILLE LONGBOTTOM)

Największa fajtłapa w Hogwarcie - tyle można o nim powiedzieć. Co chwilę potyka się, przewraca. Na lekcji latania okrąża cały zamek, nie mogąc zapanować nad miotłą. Cud, że ma jeszcze na miejscu wielkie zęby z obrzydliwą szczerbą. "Dlaczego ciągle ja?" pyta z żalem pod koniec pierwszej lekcji z Gilderoyem Lockhartem (Kenneth Branagh) w "Komnacie Tajemnic". A mimo to jest bohaterem - umie sprzeciwić się przyjaciołom, jeśli idzie o wysoką stawkę. W "Kamieniu Filozoficznym" nie wie, że Harry'emu (Daniel Radcliffe), Hermionie (Emma watson) i Ronowi (Rupert Grint) chodzi o coś więcej niż punkty, że chodzi im o życie. Myśli, że chcą wyjść bez powodu w nocy, chce im przeszkodzić. Zostaje unieszkodliwiony przez Hermionę, ale za swoje bohaterstwo - naprawdę wiele go to kosztowało - dostaje nagrodzony dziesięcioma punktami, które przesądzą o wygraniu przez Gryffindor Pucharu Domów. Poczciwa postać, ten Neville!
Czuje się to w filmie, choć Matthew Lewis, który go gra, chwilami bywa nienaturalny, choć to nie razi, chyba że lepiej zwróci się na to uwagę. Chłopiec przed "Harrym" zagrał jeszcze w filmach "Some Kind of Life" z 1995 roku i "Dalziel and Pascoe: An Advancement of Leoning" z 1996 roku.


HARRY MELLING (DUDLEY DURSLEY)

Dudley to najbardziej rozpieszczony angielski dzieciak. Kuzyn Harry'ego (Daniel Radcliffe), syn Vernona (Richard Griffiths) i Petuni (Fiona Shaw) Dursleyów. Razem stanowią zespół nie do pobicia. Wyróżniający się wielką dolną częścią ciała i niemałą górną, Dudley robi wrażenie chłopca, który jest zdolny do wszystkiego. Rodzice na wszystko mu pozwalają. Dostaje na urodziny olbrzymią ilość prezentów, a i tak jest niezadowolony: zachowuje się bezczelnie, pyskuje, krzyczy na rodziców, którzy dają mu wszystko, czego zapragnie. Cały dom Dursleyów zdobią jego fotografie.
Co do Harry'ego Mellinga, który go gra, mam dużo zastrzeżeń, mimo że jest to przecież tak mała rola. Wątpię, czy nawet w teatrzyku szkolnym by się podobał...


HUGH MITCHELL (COLIN CREEVEY)

"Cześć, Harry", słyszymy w pewnym momencie w "Komnacie Tajemnic". Błyska flesz. "Cześć, jestem Colin, jestem w Gryffindorze". Takim oto sposobem pojawia się Colin Creevey, jeden z najbardziej namolnych bohaterów, który nic nie robi poza wyskakiwaniem w najmniej oczekiwanym momencie i pstrykaniem zdjęć. Jest wielkim fanem Harry'ego, ciągle mu towarzyszy, chce stać się jego przyjacielem. Harry go nie lubi, bo dzieciak jest rzeczywiście drażniący i denerwuje. Mały lord z kręconymi włoskami i dużymi ząbkami! Ciągle z uśmiechem na twarzy, głupiutki i nieporadny!
Jego rolę gra Hugh Mitchell. Pamiętajmy, że postać ta pojawia się dopiero w "Komancie Tajemnic", drugiej opowieści, więc chłopiec dopiero niedawno ukazał się na ekranach kin. Mimo to zdąrzył jeszcze zagrać małego Nicholasa w "Nicholasie Nickleby" i Adama w filmie telewizyjnym "State of Mind". Nie jest to szaleńczo przekonywująca kreacja, ale nie razi.


DEVON MURRAY (SEAMUS FINNIGAN)

W książce ta postać nic nie mówi, po prostu jest wymieniana jako jeden z kolegów Harry'ego (Daniel Radcliffe), Hermiony (Emma Watson) i Rona (Rupert Grint). W filmie jest to epizodyczna, bo epizodyczna, ale przynajmniej mówiąca postać złośliwego chłopca, któremu nic nie wychodzi. Śmieje się z rozkoszą z kolegów, a w dodatkowych scenach w "Kamieniu Filozoficznym" wyzywa Neville'a. Ludzie, co ten dzieciak robi w Gryffindorze?
Gra go Devon Murray robi to bez zastrzeżeń. Ale więcej razy do tej postaci nie chcę wracać. Na samą myśl o tekście: "patrzcie, Weasley dostał wyjca", robi mi się jakoś nieprzyjemnie...


DANIEL RADCLIFFE (HARRY POTTER)

Harry'ego nie trzeba przedstawiać, ale mimo to w kilku zdaniach streszczę jego historię. Harry to sierota, który, wychowywany przez ciotkę Petunię (Fiona Shaw) i wuja Vernona (Richard Griffiths), do jedenastego roku życia był traktowany jak koło u wozu, zamykany w komórce pod schodami i wierzył, że jego rodzice zginęli przed laty w wypadku samochodowym. Czasami działy się z nim różne dziwne rzeczy, których nikt, nawet on sam, nie umiał wytłumaczyć, choćby wypuszczenie na wolność wielkiego węża boa w ZOO i zamknięcie okropnego kuzyna Dudleya (Harry Melling) na jego miejscu.
W swoje jedenaste urodziny dowiedział się jednak, że nie jest zwykłym chłopcem - jest czarodziejem, synem jednych z najpotężniejszych czarodziejów, Jamesa i Lily Potterów, którzy zginęli dziesięć lat temu zamordowani przez największego czarnoksiężnika w historii - Lorda Voldemorta, który dziś nazywany jest "Sami-Wicie-Kim", bo niewielu czarodziejów nie boi się wypowiadać jego imienia. Voldemort chciał zabić Harry'ego, ale jakimś cudem chłopiec, wówczas mający rok, odbił to zaklęcie, które uderzyło mordercę, pozostawiając jedynie na czole Harry'ego bliznę w kształcie błyskawicy, Tą Bliznę. Nikt nie wie, jakim sposobem Harry przeżył, nie wiadomo też, co się stało z Voldemortem, który po prostu znikł, znikł jak kamień rzucony w wodę.
A teraz Harry ma powrócić, mimo sprzeciwu Dursleyów, do świata czarodziejów - pojechać do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwart...
W rolę Harry'ego wcielił Daniel Radcliffe, debiutujący w "Dawidzie Copperfieldzie", występujący także w "Krawcu z Panamy" z Pierce'm Brosnanem i Geoffrey'em Rushem z 2001 roku. Nie można tego aktora ocenić jednoznacznie, bowiem w "Komnacie Tajemnic zachowuje się zupełnie inaczej niż w "Kamieniu Filozoficznym". Ponieważ "Kamień" jest pierwszą częścią opowieści, przyjrzyjmy się Radcliffe'owi najpierw w tym filmie. Z przykrością stwierdzam, że nie sprawdził się w tej roli. Jest po prostu sztuczny i nienaturalny, popełnia podstawowe błędy, irytuje, razi, denerwuje. Rozumiem, że dzieciak "uwielbia pracę w filmie i kocha kamerę", ale to nie znaczy, że film uwielbia jego, a kamera też pała do niego miłością. Nie wszystkie miłości są wzajemne, trzeba się z tym pogodzić...
Na szczęście, w "Komnacie Tajemnic" gra o wiele lepiej. Tworzy już postać dość sugestywną, potrafi oddać na twarzy jakieś emocje, nie jest taki drewniany, jego gra wymuszona, ciężka. Choć nadal Emma Watson ze swoją kreacją Hermiony Granger i Rupert Grint jako Ron Weasley są daleko przed nim.


EMMA WATSON (HERMIONA GRANGER)

Wkrótce po tym, jak Harry (Daniel Radcliffe) kupuje w pociągu mnóstwo słodyczy, rozpoczyna się prawdziwa uczta. Ron (Rupert Grint) opowiada mu o słodyczach, wyjaśnia, co jest godnego uwagi, na co trzeba uważać. "To twój szczur?", pyta Harry, patrząc na tłustego zwierzaka na kolanach nowego kolegi. "Tak. To Parszywek", odpowiada Ron. "Wiem, że obrzydliwy", dodaje. "Odrobinę", przyznaje grzecznie Harry. "Mój brat Fred dał mi zaklęcie, które sprawi, że stanie się żółty. Chcesz zobaczyć?" pyta Ron. Harry jest podekscytowany: "Tak", odpowiada. Ron unosi różdżkę i już zaczyna wypowiadać zaklęcie, kiedy w wejściu do przedziału staje dziewczynka o gęstych brązowych włosach, mniej więcej w ich wieku, w nowej szacie Hogwartu. "Nie widzieliście tu gdzieś jakiejś ropuchy? Neville zgubił swoją", mówi. Chłopcy zaprzeczają, ale dziewczynka się nie cofa. Spostrzega różdżkę w ręce Rona. "Och, robisz czary", pyta. "No to popatrzymy", stwierdza natychmiast. Ron rzuca zaklęcie, ale nic z tego. Parszywek jest tak samo brązowy jak przedtem. "Czy jesteś pewien, że to prawdziwe zaklęcie?", pyta go dziewczynka. "Wiesz, próbowałam kilka w domu i wszystkie podziałały". Chłopcy są tak zdumieni, że nawet nie protestują, kiedy wchodzi do przedziału, siada naprzeciw Harry'ego. Chwilę się w niego wpatruje, a potem wykrzykuje: "Och... ty jesteś Harry Potter!". A po chwili dodaje: "Ja jestem Hermiona Granger".
Steve Kloves, autor scenariusza, twierdzi, że jego ulubioną postacią jest właśnie Hermiona. "Jest inteligentna, bystra i czasami bardzo zabawna", mówi. J. K. Rowling go popiera. "Są w tych książkach dwie osoby, które jak coś powiedzą, to czytelnik wie, że mają rację. Są to Dumbledore i właśnie Hermiona. On ma doświadczenie, a ona po prostu gdzieś to przeczytała".
Popieram tę opinię. Według mnie jest to jedna z tych postaci, które po prostu żyją. Hermiona nie budzi takich podejrzeń jak Harry, który ma niegrzeczne zagrywki, czasami jego głupota góruje nad rozsądkiem. Odwaga często graniczy z bezmyślnością. Hermiona jest inna: łączy wrażliwość, rozsądek, inteligencję i odwagę. Nie trzeba mówić, że bez niej Harry i Ron dawno by zginęli...
Gdybym przeczytał scenariusz "Kamienia Filozoficznego" i "Komnaty Tajemnic" przed pójściem do kina, z góry byłbym nastawiony na zupełne wykasowanie książkowej Hermiony. Dzięki Bogu, byłbym w pozytywnym szoku. Emma Watson, która ją gra, z nienajlepszego scenariusza wyciska 100 % postaci Hermiony. Tej Hermiony w powieści. Na początku mamy do czynienia z irytującą pannicą, która najwyraźniej powinna się zastanowić, co dla niej jest ważniejsze: oceny czy życie, jak stwierdza Ron w jednej ze scen. Ale to tylko maska. Hermiona nie jest pierwszą lepszą prymuską. I widz to rozumie, widzi, jak Harry i Ron co do niej się mylą. Od Watson w tej roli aż bije inteligencja i ukryty urok specyficzny dla właśnie dla Hermiony. Z kolei w drugiej części jest jakaś poważniejsza, smutniejsza i jakby trochę bardziej tajemnicza. No i jeszcze lepsza...


JAMIE WAYLETT (VINCENT CRABBE)

Drugim gorylem Draco Malfoya (Tom Felton) jest Vincent Crabbe. Komentarze są tu zbędne, bowiem sprawa ma się tak samo jak w przypadku Gregory'ego Goyle'a (Josh Herdman). Znowu brawa na Chrisa Columbusa za dbanie o szczegóły... czasami.


BONNIE WRIGHT (GINNY WEASLEY)

Jak wiemy, Arthur (Mark Williams) i Molly (Julie Walters) Weasleyowie mają bardzo dużo dzieci. Najstarszy jest Bill, potem Chalie, Percy, bliźniacy Fred i George, Ron (Rupert Grint) i najmłodsza Ginny. Odgrywa ona bardzo ważną, choć drugoplanową rolę w "Komancie Tajemnic". Jej sekretu zdradzać nie będę, ale powiem, że Bonnie Wright w tej roli i ogólne podejście reżysera do tej postaci bardzo mnie rozczarowało. Można z niej było zrobić dziecięcą epizodyczną perełkę, a wyszło coś, co zupełnie widza nie zadowala...

użytkownik usunięty

Dość ciekawe przedstawienie mojej osoby.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones