Wychodzi na to że najlepszy z najgorszych odcinków to pierwszy odcinek. Tylu niewyjaśnionych i niedokończonych wątków jeszcze nie widziałem. A z tymi sprzątaczkami to myślałem że Padnę ze śmiechu. Zdecydowanie z tego wszystkiego wolałbym wybrać Zakończenie rodem z archiwum X.
No właśnie zakończenie jest poniekąd jak z archiwum X bo nie wiadomo co albo kto dopadł ich jak już majaczyli na golasa w ciemnościach.. sprzątaczki wygoniły ich tylko na lód, ale nie szły za nimi
Tak zgadza się, ale nie tyle się czeka na finał żeby sobie ciągle dopowiadać niewyjaśnione sceny bo scenarzyści idą na łatwiznę. Nocnego króla widziałem, to i baba Jagę bym przeżył.
Po prostu pozwoliły im zamarznąć, bez kuli i narzędzia zbrodni, udało im się, sprawę nie uznano za morderstwo. Obserwowały ich przez długi czas i widziały, że jeden z nich miał żal i być może tamejnie działały mu na psychę szeptając, albo wykorzystały jego słaby stan.
Ta tylko zapomnieli o tym że w realnym życiu raczej by nie przeszło, nie wierzysz skrzykni z 15 osób jak w filmie idźcie kogoś utopić i zobaczymy co się stanie :D
Jak najbardziej realne, były na znanym sobie terytorium, w nocy na zadupiu, grupka z bronią przeważała, bez znaczenia że kobiety, mogły łatwo ich zastraszyć. Jak miejscowa policja działa widzieliśmy, w sumie to nie było nawet czym ryzykować.
Absolutnie bez obrazy nie chce żadnej dramy ale chyba się za dużo filmów naoglądałeś, chodzi mi o to że to głupie i nielogiczne, przychodzi do Ciebie sąsiadka i mówi chodź zabijemy tych naukowców bo znalazłam dłuto które pasuje do ran tej zabitej kiedyś dziewczyny więc jeb*ć sądy policje, w na najgorszym razie dostaniemy dożywocie ale przynajmniej będzie dobra zabawa :D i na pewno nikt by się nie wyłamał, nie załamał psychicznie bo zabijanie ludzi to bezstresowe hobby
xDe Cała grupa jednocześnie postanowiła sobie pomordować i policja nie znalazła żadnego śladu obecności kilkunastu kobiet w stacji, jakiejś wielkiej ciężarówki z kontenerem która po nich przyjechała i nikt nie widział by ich wywalano.
Przez 5 odcinków mogłem jakoś przełknąć ideologie silnych i niezależnych femin, niestety ostatni odcinek przepełnił czarę goryczy - babski killer comber :) Zabiły wszystkich naukowców (nie jednego, podejrzanego) ze względu na to, że zobaczyły ślady wiertła na zdjęciach ciała Annie i samo wiertło w placówce badawczej. Do tego nie wiem jak nieobracające się wiertło zakończone wielowypustowymi drobnymi ostrzami, mogło zostać wbite przez człowieka na taką głębokość, aby przebić ubranie i zabić, bo gdyby się obracało to owszem, jak to z wiertarką, ale nie zostawiłoby śladów wypustów końcówki wiertła, po których przecież sprzątaczki rozpoznały narzędzie zbrodni. Weź wiertło do drewna i spróbuj pchnąć je tak mocno aby przebić tkaninę, skórę i kawał mięsa. To se ne da pane Hawranek.
Uważasz, że zemściły się tylko za tę jedną kobietę. To były matki które straciły dzieci, a straciły przez nadmiernie zatrucie. Za zatrucie odpowiedzialni byli naukowcy fałszując wyniki. Jakby Brudny Harry ich rozwalił to by było ok, jak rozwaliły ich sprzątaczki to wszyscy kręcą nosem.
Mi to przypominało Pokot lewaczek, Tokarczuk i Holland owej. Masowe morderstwo usprawiedliwione , a morderczynie = bohaterki.
Fantastyczno-uduchowiony bełkot a la Coelho podlany sosem szowinizmu, tyle że w przeciwną stronę. Pomysły z innych seriali. Ogólnie duże rozczarowanie.
Tragiczny sezon. Całość mogli zamknąć w 2. odcinkach. Jest wiele dziur fabularnych i niedomówień. Po co się pojawił ojciec Cole'a?
Bo to fanfik. Nikt by tego nie oglądał gdyby nie miało marki true detective (jestem kobietą i uważam że 4 sezon to żenada)
Jestem facetem (choć nie wiem co to ma do rzeczy, ale ty zaznaczyłaś, że jesteś kobietą) i uważam, że w końcu po kilku latach słabych babskich bohaterek wyszło coś co się dało oglądać. Była między głównymi bohaterkami jakaś chemia. Zakończenie mi się bardzo nie podobało, ale cała reszta trzymała poziom. Zakończenie było lub nie było słabe, ale miało sens. No ale mi się nie podobało.
Najbardziej bawi mnie ból d, że zabiły SPRZĄTACZKI.
Tam była jedna sprzątaczka, choć nie wiem co do tego ma zawód.
Zabiły miejscowe, twarde kobiety, umiejące obchodzić się z bronią, które pomściły jedną z nich, która pomagała im i o nie walczyła.
Czy ból.d byłby taki sam jakby zabili miejscowi faceci którzy zebrali się do kupy?
Ból dupy to mamy jak przegra Liverpool albo wygra Real. A tutaj byliśmy świadkami krindżowych scen rodem z Bękartów Wojny Tarantino z tą muzyką w tle przy ogólnym nastawieniu na poważny film.
Większość negatywnych komentarzy pochodzi od mężczyzn którzy mają straszny problem, że główne bohaterki to kobiety. Oczekujący, po prostu, powtórki z sezonu 1
A czy nie jest to po prostu zbyt banalne rozwiązanie? - bo mnie to raczej uderzyło. Czyli źli mężczyźni prowadzili badania, dobre kobiety ich zabiły. Czemu nie grupa mieszkańców? Po co robić te podziały? Przecież to kuriozalne. Mężczyźni - naukowcy, bo wiadomo, że naukowcami są tylko mężczyźni, mają szansę odkryć coś wielkiego. Po drugiej stronie - proste kobiety, sprzątaczka i koleżanki. A całość odkrywają dwie inne kobiety, które solidarnie przymkną oko na czyn...
Film jest po prostu słaby, właściwie pod każdym względem. Nie ma klimatu, choć akcja dzieje się podczas 30 dni mroku, to obecne na każdym kroku światełka i ozdoby świąteczne skutecznie klimat rozładowują. Choć minimum grozy można by oczekiwać. Słaby aktorsko, jest tylko Jodie Foster, która choć stara się jak może to po prostu nie ma z kim grać. W filmie występuje sporo przedstawicieli rdzennych mieszkańców Alaski, większość to pewnie naturszczyki, stąd niski poziom aktorstwa. Bezsens fabuły już na początku filmu: do kobiety przychodzi jej zmarły mąż, każe jej iść za sobą i ... znaleźliśmy w ten sposób zaginionych naukowców. A policja na to: OK, spoko. Długo można by pisać, niemniej tu nie chodzi o seksizm.
Nie zapominajmy że ten zmarły zanim wskazał zamarzniętych naukowców odstawił taniec - performance... Moment typu "co ja pacze".
To jest oswajanie morderstw w imię wyższych celów. Patrzę Pokot lewaczek ..Serial aż ociekał marksistowską ideologia.
Problem nie w tym że kobiety ale w obrazie świata. Jakie kobiety a jacy faceci. To jest chore spaczenie reżyserki i scenarzystów.
Jestem kobietą i uważam, że ten sezon jest słaby. I gdyby detektywami byli faceci, a mordercami grupa lokalnych facetów to byłby tak samo słaby
Tylko kobiety bronią tego żałosnego tworu bo grają w nim kobiety i tłumaczą słabą ocenę tym bo faceci mają problem z tym sezonem bo głównymi bohaterkami są kobiety :D Super retoryka :) Na końcu pojawiłby się Kubuś Puchatek i Robocop którzy pomogliby sprzątaczkom wszystkich wymordować a oglądające to przedstawienie kobiety i tak by tego broniły bo głupim chłopom się nie podoba :D
Dokładnie! Mi się ten finał bardzo podobał, pokazanie, że kobiety tez potrafią zadbać o siebie , że potrafią się wspierać i walczyć o swoje, a jak trzeba to pomścić jedną z nich. Może po prostu mężczyzn wychowanych w patriarchacie taka wizja przeraża? Więc wolą wyśmiać takie zakończenie.
"Ból dupy" o którym wspominasz nie dotyczy tego, że zabiły akurat sprzątaczki, ale o cały ciąg przyczynowo-skutkowy, który jest absurdalny i idiotyczny:
1. Jednej z nich wylewa się woda z kubła i gdzieś ścieka > hmm, to musi być jakieś sekretne pomieszczenie!
2. Schodzi na dół, zupełnie jakby wiedziała po co tam idzie i nagle przeobraża się w Sherlocka Holmesa > wśród dziesiątek sprzętów i narzędzi odnajduje jedno i wpada na pomysł "hmm, a co gdyby to było narzędzie użyte przed laty do morderstwa Annie?".
3. Jej koleżanka prawdopodobnie włamuje się na komisariat i znajduje potwierdzenie, że "tak, dokładnie takie rany miała Annie!" > chodźmy wymierzyć sprawiedliwość wszystkim facetom znajdującym się w bazie!
4. A co, gdyby morderstwa dokonał tylko jeden z nich? Przecież nie wiedziały jaka była prawda, ale to nie ważne, "sprawiedliwości" musi stać się zadość!
5. Wbijają na stację, zastraszają wszystkich bronią, a akurat jedyna kobieta którą można rozpoznać po braku dwóch palców (xD) próbuje w kuriozalny sposób otworzyć właz (spróbuj tego typu drzwi/właz otworzyć jedną ręką, drugą tylko się podpierając). Plus sam sposób "odkrycia" odcisku dłoni przez Danvers też jest kuriozalny.
6. Wysyłają wszystkich na pewną śmierć i ogólnie wszystko spoko - "my w procesy nie będziemy się bawić, będziemy się napier... mścić". Policjantki nic z tym nie robiąc legitymizując kolejne przestępstwo, a raczej masowe morderstwo. Ale wszystko jest ok, bo kobiety wzięły sprawy w swoje ręce mszcząc się na złych mężczyznach.
Już pomijam sam motyw i ogólnie zabójstwo Annie, które też było idiotycznie przedstawione.
Ja bym dodał jeszcze bo chyba nikt nie napisał. Grupa kolesi, którzy zamordowali Annie szlachtując ją jak prosie bez problemu poddaje się ekipie sprzątaczek ze strzelbami. Nikt nie próbował stawić oporu ani się bronić tylko potulnie dali się spakować na ciężarówkę. Nikt nie chciał się bronić i przynajmniej zginąć na miejscu. Adrenalina w takich sytuacjach robi swoje, a tu nic :) I kolejna sprawa, że Wszyscy skleili się razem :D Śmialiśmy się z żoną, że może jak Lloyd i Harry w głupim i głupszym było im zimno i chcieli zaznać "ciepełka". A tak serio to pewnie porozbiegali by się w kilka grup np dwu osobowych i szukali schronienia, a nie skulili wszyscy i zamarzali :D
Niestety się zgodzę. Chciałem tego bronić, bo Jodie Foster stara się jak może, ale tu nie chodzi o krytykowanie "silnych babek". Tutaj ciąg przyczynowo-skutkowy obraża ludzką inteligencję.
Będę w mniejszości - mnie się zakończenie podobało. To znaczy wyjaśnienie, kto zabił naukowców.
Najpierw dygresje.
Niedawno czytałam "Tragedię na przełęczy Diatłowa" Alice Lugen - tam na mróz grupę ludzi wygonił strach przed kulą ognia, która jakoby wprost na nich leciała (tak myśleli w każdym razie). Były to tajne próby jądrowe ZSRR, a oficjalne wytłumaczenie brzmiało, że deska śnieżna czy coś w ten deseń - identycznie jak tu. Więc najpierw sądziłam, że ten serial nawiązuje tak po całości do tamtych wydarzeń (autentycznych).
Druga moja myśl była taka, że wydarzyło się coś ponadnaturalnego, bo ciągle pokazywali, że ludzie wierzą w takie różne magiczne rzeczy, słyszą głosy, kontaktują się ze zmarłymi. Zatem mogło się okazać, że przyszedł jakiś duch zmarłego i wyciągnął naukowców z bazy na mróz. Powiedzieć, że nie podobałoby mi się takie rozwiązanie zagadki krymialnej, to jak nic nie powiedzieć. Też mi "winny"!
A tu co się okazało - był pełnokrwisty zabójca z porządnym motywem. Skoro oni zabili dziewczynę, to znajome dziewczyny zabiły ich. Zwykły dziki samosąd, a nie jakieś "dziwne voo-doo". Mnie pasuje.
Wszyscy zbiorowo ją dźgali, miała kilkadziesiąt ran. I wszyscy zbiorowo zostali złapani przez te kobiety. (oprócz jednego, zgoda)
No bo te kobiety wiedziały że wszyscy w tym brali udział na podstawie jakiegoś dłuta xD Przecież to jest wszystko totalnie bez sensu. Cały sezon w klimacie jakiegoś taniego serialu klasy B
"No bo te kobiety wiedziały że wszyscy w tym brali udział na podstawie jakiegoś dłuta" Myślisz kategoriami SĄDU. A tam był samosąd przecież, żadne dowody, domniemania niewinności czy inne takie.
"No bo te kobiety wiedziały że wszyscy w tym brali udział na podstawie jakiegoś dłuta" - myślisz kategoriami sądu (czy są mocne dowody itp.), jeszcze tylko brakowało, byś poprosił o zastosowanie zasady domniemania niewinności. A to był samosąd przecież.
No. To skrzyknij kilkanaście osób z otoczenia żeby pomordować kogoś na podstawie pomówień. Życzę powodzenia.
Chyba mylisz dwie sytuacje: pochwałę wyjaśnienia zagadki kryminalnej z pochwałą samosądu jako takiego. Podobało mi się zakończenie serialu, nie ten zbrodniczy czyn. Że też trzeba takie oczywistości podkreślać.
Nic nie mylę bo o tym nie mówię. Ja mówię o braku realizmu w tym samosądzie. A jeśli chodzi o pochwałę to no cóż mamy tutaj szefa policji co tuszuje zabicie jakiegoś typa przez policjantkę, potem policjantkę co przekracza uprawnienia x razy bijąc losowych facetów, potem nawet innego policjanta na demonstracji a potem znowu szefa policji z policjantką i policjantem którzy tuszują morderstwo innego szefa policji. Boże broń nas o takiej policji.
To prawda, policjantki były straszliwie zdemoralizowane. Miały już samosąd na swoim koncie, więc kolejny tym łatwiej przełknęły. I ten młody policjant też już się taki staje. Dlatego niezłym uzdrowieniem byłoby utopienie jednej, a zamarznięcie drugiej, tak myślałam w czasie, gdy jedna poszła w siną dal, druga się topiła. No ale przeżyły. Swoją drogą niewiara w policję i samosądy to ciekawy temat. Kiedyś obejrzałam 3 filmy hiszpańskie z rzędu i akurat we wszystkich trzech to było.
Wiesz, akurat skrzyknięcie kilkunastu osób, szczególnie jeśli jakaś sytuacja w nich narastała i w końcu się znalazło wspólny mianownik nie jest takie trudne. Tym bardziej skoro miały praktycznie pewność, że nic im się nie może stać. Albo w amoku nie myślały za siebie tylko "grupowo". A jak wiadomo świadomość grupowa jest zupełnie inna niż gdybyś miał coś zrobić sam i na swoje konto.